SMUTECZKI
ja coś tam upuszczę i drę się w niebogłosy jak u padnie to nie darłabym się jakby dziecko upadło?
Moja córcia jak była mała poparzyła sie to gołą , zawinieta w kocyk jak na sygnale wieźliśmy do szpitala.. nie wyobrażam sobie wyniść ją gdzieś w krzaki. i jak ta matka stwierdziła,że córka nie żyje?przecież ona nie fachowiec. może miała jeszcze puls tylko lekko wyczuwalny; to żywcem pochowała?
i jak to teraz kopac w takiej ziemi?! zdziwiony rękoma cięzko, z łoata poszła w wózku? a przecież ten mąż mówił,że pomagał jej wózek znosić...


  PRZEJDŹ NA FORUM